Pisałam już o tym nie raz, ale przypominajka bo nowe pokolenie wchodzi na rynek pracy i tak trochę dostaje mindfucka porównując zarobki własne do “przeciętnej pensji” podawanej przez GUS.
No to przypomnienie:
1. Przeciętna pensja (czyli średnia arytmetyczna) jest liczona ze zbioru dochodów osób pracujących w sektorze przedsiębiorstw zatrudniających co najmniej 10 pracowników na etacie.
Są całe sektory gospodarki, jak turystyka, gastronomia, sprzedaż detaliczna (retail) które w to nie wchodzą, bo ludzi zatrudnia się tam najczęściej na umowę zlecenie/DG, płacąc minimalną stawkę godzinową brutto lub niewiele więcej.
2. Żeby mieć lepsze pojęcie o wysokości zarobków, należałoby uwzględnić również medianę (płaca “środkowa” która dzieli zbiór płac na dwie równe częsci) oraz dominantę (najczęściej wypłacane zarobki).
3. Żeby mieć faktyczne pojęcie o tym, ile zarabiaja wszyscy ludzie w Polsce, należałoby do tego dorzucić również kwoty średniej, mediany i dominanty z umów na zlecenie, umów o dzieło oraz jednoosobowych działalności gospodarczych.
4. Na koniec warto byłoby podać procentowy udział płac w PKB i porównać to z innymi krajami EU (te dane zbiera Eurostat)
Podsumowując:
jeśli więc ktoś wam będzie usiłował wmawiać, że płace w Polsce są wysokie, bo średnia GUS w 2023 r. wyniosła 7444,39 zł (brutto), to nie dajcie sobie nawijać makaronu na uszy i nie odpowiadajcie, że “są kłamstwa, większe kłamstwa i statystyki”, bo statystyka to tylko narzędzie i jak każde narzędzie, jeśli zostanie źle użyte, to wyjdzie z tego idiotyzm.
Leave a comment