Posted by: futrzak | 24 April 2024

Tymczasem w sprawie Ukrainy

nastąpił przełom.

Bardzo ale to bardzo ciekawi mnie, co zaszło za kulisami, że nagle demokraci i republikanie dogadali się w kongresie i przepchnęli ustwę pomocy dla Ukrainy – nie byle jaką, bo aż 61 miliardów. Poprzednio przez ponad pół roku wisiała ona w limbo niemożności, aż tu CYK – i przeszła też przez senat.

Wszystko wskazuje na to, że sekcja trumpistów została jakoś spacyfikowana wewnątrz GOP i ktoś decyzyjny (raczej grupa, niż pojedyncza osoba) doszły do wniosku ze Trump i jego poputczicy bardziej zaszkodzą i pogrążą partię, niż przyniosą jakieś korzyści.

Stawiam na to, że Trump nawet jeśli zostanie wybrany, to i tak pójdzie siedzieć, w związku z czym szalenie ważną kwestią zaczyna być to, kto dostanie nominację na v-ce prezydenta.

Posted by: futrzak | 20 April 2024

O przywileju

Zazdroszczę.

Tym, co wcale nie są mądrzejsi ode mnie, ani bardziej pracowici, ani wcale nie wstają wcześniej, a jednak mają pracę w której płacą im dziesięc razy więcej, niż mnie.

Zazdroszczę, że już po studiach trafili na “menedżerską pozycję”. I zarabiali trzy razy tyle, co ja, mimo zerowego doświadczenia.

Zazdroszczę, że podczas gdy ja musialam się zapozyczyć pod korek, żeby kupić malutkie locum, gdy zbliżałam się do czterdziestki, oni już w wieku dwudziestu-kilku lat mieli ładny duży dom, bo przecież rodzina pożyczyła na downpayment a potem była niezwykle korzystna pożyczka, bo przecież rodzina podżyrowała własnymi nieruchomościami.

Zazdroszczę, że firma finansuje im podróże po całym świecie, zwraca pieniądze za przeprowadzki, że daje allowance w celu “wyrównania standardu życia” bo przecież nie może być tak, żeby żyli podobnie jak lokalsi w jakimś kraju trzeciego świata, co to, to nie.

Zazdroszczę i nie zamierzam się tego ani wstydzić ani pokornie przyjmować zasranych pseudo-rad zaczynających się od “widocznie nie chciało ci się….”. Nie ma nic złego w pragnieniu życia, które nie składa się z ciągłego zapieprzu, niepewności jutra, udawaniu zadowolenia gdy ktoś cię upokarza i wyzywa od leni tylko dlatego, że nie urodziłeś się we właściwym czasie, miejscu i rodzinie.

To oni powinni się wstydzić swojej arogancji, buty i bezczelności, a nie my. To oni nie zauważają swojego przywileju, ale z jego wysokości gotowi są pouczać ludzi, o których życiu nie mają bladego pojęcia. Wszystko po to, żeby zamknąć wam usta i jak najdłuzej pławić się w swojej zajebistości i wywyższeniu.

Pamiętajcie o tym, gdy następnym razem ktoś z nich będzie usiłował was zawstydzić. Nie jesteście im nic winni. Nic.

Posted by: futrzak | 19 April 2024

Taka myśl na dziś: jeśli nie potrafisz zdebugować własnego kodu, to znaczy że nie rozumiesz jak on działa.

PS:
Tak, programiści których najczęściej używanym narzędziem jest copy-and-paste, nie potrafia debugować “swojego” kodu.

PS2:
To jest tak ku•wa powszechne, że aż żenujące. Ale tak, AI rozwiąże wszystkie problemy…

Wielu ludziom wydaje się, że nadreprezentacja pedofili w tej organizacji bierze się stąd, że po prostu idą tam oni (pedofile) w nadziei na ochronę. Niestety, prawda jest znacznie bardziej skomplikowana i znacznie gorsza.
Poniższy tekst to podsumowanie dekad pracy Marie Keenan (książka Child Sexual Abuse and the Catholic Church: Gender, Power, and Organizational Culture, jakby kogoś interesowało), a cytuję za Martą Abramowicz (Irlandia wstaje z kolan).

**********
“Przemoc seksualna powstaje ze splotu czterech czynników: bycia na pozycji władzy, złości i frustracji, problemów z seksualnością oraz samotności, czyli niezaspokojonej potrzeby więzi i intymności. System Kościoła katolickiego potęguje wszystkie cztery.
Po pierwsze zapewnia władzę nad ludźmi, po drugie wymaga absolutnej podległości przełożonym, co rodzi złość i frustrację, po trzecie ma obsesję czystości, co wywołuje problemy z seksualnością, a po czwarte odcina od głębokich więzi z ludźmi.
Zakazane jest wchodzenie w związki małżeńskie, a nawet nawiązywanie indywidualnych przyjaźni, ponieważ uczuciem należy obdarzać całą wspólnotę, a nie pojedynczą osobę. Im dłużej księża muszą żyć w celibacie, odcięci od swojej seksualności, tym trudniej im jest poradzić sobie z frustracją i złością.

Niektórzy znajdują ujście dla swoich pragnień w intymnych związkach z dorosłymi. Inni przekraczają zakaz tworzenia więzi, wychodzą do świata i znajdują oparcie w przyjaźniach z ludźmi. Ale ci, którzy chcieli być księżmi doskonałymi i wierzyli we wszystko, co mówi Kościół – że zadawanie się z kobietą prowadzi do grzechu, a z mężczyzną jest objawem wewnętrznego zła – nie wytrzymywali w samotności. Dzieci były na wyciągnięcie ręki, a spędzanie z nimi czasu nie wzbudzało podejrzeń. Zwłaszcza z ministrantami. Najwięcej ofiar to właśnie oni – dorastający chłopcy w służbie ołtarza. Księża mieli nad nimi ogromną władzę, której nie dostrzegali. Wręcz przeciwnie wydawało im się, że nawiązują prawdziwe więzi, relacje, w których dzieci odwzajemniają ich uczucia i pragnienia. Ich dojrzałość była na takim poziomie, że naprawdę w to wierzyli.

O tym, że większość księży ma problemy ze sobą, bardzo dobrze wiedział Kościół. Już w latach 70 w USA na zlecenie episkopatu przeprowadzono badania, które wykazały, że trzy czwarte amerykańskich duchownych jest „całkowicie niedojrzała” – pod każdym względem. Nie umieją nawiązywać głębszych relacji, są niepewni siebie, mają niską samoświadomość, a autorytet księdza pomaga im ukrywać własne braki. Autorzy zadali w raporcie pytanie: „dlaczego, biorąc pod uwagę, że księża są starannie wybierani i nadzorowani podczas długiego okresu szkolenia, nikt z władz nie zauważył wcześniej poziomu niedorozwoju psychologicznego i nie podjął kroków, by zaradzić tej sytuacji?”. Badania te przeprowadzono po raz kolejny pod koniec lat 90. i uzyskano bardzo podobne wyniki. Większość duchownych wciąż była „całkowicie niedojrzała”.

Im bardziej księża wikłali się w relacje z dzieckiem, tym więcej usprawiedliwień przed sobą wymyślali. Czuli, że robią źle, ale mieli nadzieję, że dziecko nikomu nie powie, a sprawa nigdy nie wyjdzie na jaw. Byli tak skupieni na swojej grzeszności i kontroli nad pożądaniem, że nie zastanawiali się nad krzywdą, jaką wyrządzają innym. Regularnie chodzili do spowiedzi, a ich koledzy księża za każdym razem dawali im absolucję.
Tylko jeden z pacjentów Marie Keenan i tylko raz usłyszał w konfesjonale, że to, co robi, jest niegodziwe, i musi z tym skończyć.

W przemoc seksualną uwikłany był więc cały system kościelny.
I wciąż jest, bo podstawowe zasady jego funkcjonowania nie zmieniły się ani na jotę: Absolutna władza papieża nad biskupami, biskupów nad księżmi, przełożonych kongregacji nad zakonnikami. Obowiązkowy celibat przy pełnej świadomości związanych z jego utrzymaniem problemów. Niedopuszczanie kobiet do władzy w Kościele. Potępianie całej sfery seksualnej, w której wykorzystywanie dzieci jest tak samo grzeszne jak akt pozamałżeńskiej miłości. Wreszcie formacja księży, która nie przygotowuje ich do życia wśród ludzi.

Twierdzę, że dzieci i młodzież zostały wybrane przez uczestników moich badań do ekspresji ich seksualnych i emocjonalnych potrzeb, ponieważ wierzyli, że wszystkie drogi do dorosłych związków seksualnych oraz emocjonalnych zostały przed nimi zamknięte jako część projektu życia duchownego” – pisze w swojej książce Marie Keenan.
– „Nadużycia seksualne są nieuniknione, biorąc pod uwagę system przekonań, którego uczy Kościół katolicki i który wyznaje wielu księży.
Nie ma ludzi potworów, jest potworny system, skazujący podległe mu jednostki na samotność i bezsilność. Póki ten system się nie zmieni, przemoc będzie trwała.”

Posted by: futrzak | 14 April 2024

O mizoginizmie Karola Wojtyły

Najpierw wstęp: Mary McAleese to dwukrotna prezydentka Irlandii.

“W trakcie swojej prezydentury dwukrotnie odwiedza Jana Pawła II.
Za pierwszym razem, w 1999 roku, papież zamiast przywitać się z nią jako głową państwa, wyciąga rękę do towarzyszącego jej Martina i pyta go, czy nie wolałby być sam prezydentem Irlandii zamiast towarzyszyć pani prezydent?

Martin nieruchomieje. Dłoń papieża zawisa w powietrzu. Jego żona przejmuje inicjatywę:
– Proszę pozwolić, że się przedstawię. Jestem Mary McAleese, prezydentka Irlandii, wybrana przez mój naród, czy Wam się to podoba czy nie – mówi i ściska rękę papieża.

W powietrzu czuć gafę. Jan Paweł II wycofuje się z tego, co powiedział. Mówi, że przygotował ten żart, bo słyszał o jej poczuciu humoru. Będąc kobietą, trudno jednak uważać takie wypowiedzi za zabawne. Nie kiedy na każdym kroku spotykasz się z ignorowaniem, pobłażliwością i męskim rechotem. Ile przeszkód trzeba przejść, żeby stać się prawniczką, o ile więcej, żeby zostać prezydentką. A przecież pierwszym, który rzuca kłody pod nogi, jest właśnie Kościół.

– Ojcze Święty, zanim porozmawiamy o czymkolwiek, myślę, że naprawdę musimy wyjaśnić to, co się przed chwilą stało. Myślę, że to było nie do przyjęcia. Ojcze, nie skierowałbyś takich słów do mężczyzny. Uważam to za seksistowskie i naprawdę oczekuję przeprosin – zwraca się do papieża. Jan Paweł II prosi o wybaczenie, zasłania się swoim słabym angielskim.”

Cytat z Irlandia wstaje z kolan Marty Abramowicz

Posted by: futrzak | 11 April 2024

Ponad połowa młodych Polaków mieszka z rodzicami

Pamiętacie te narzekania na PRL, gdzie na mieszkanie “czekało się latami”? Tj. na spółdzielcze, bo w komunalnych to wtedy ci czekający mieszkali.
Ja pamiętam. Pamiętam też, jak w roku 1989, po “odzyskaniu wolności” kolejne rządy na wyprzódki wyprzedawały majątek publiczny, w tym bloki/budynki komunalne, ponieważ albowiem “w kapitalizmie nie ma niezaspokojonych potrzeb, na wolnym rynku zaraz pojawia się firma, która zaspokaja popyt”.

Yo. Tymczasem rzeczywistość, po 35 latach kapitalizmu w Polsce:

“Ponad połowa młodych Polaków mieszka z rodzicami.
W 2022 roku 51% osób w wieku 25-34 lat mieszkało wraz z rodzicami (w 2005 roku było to 36,4%). Ponad ¾ z tych osób pracuje na pełen etat, a mimo to nie tworzy odrębnego gospodarstwa domowego. Jest to drugi najwyższy odsetek w Unii Europejskiej.”

Źródło: Krzysztof Kutwa, „Odroczona dorosłość?”, Polski Instytut Ekonomiczny, Warszawa 2023.

PS:
A może ma to jakiś związek z wiadomością, że wynik finansowy netto sektora bankowego w 2023 wyniósł 27,6 mld złotych wobec 10,6 mld z poprzednim roku? Że marże deweloperów wynoszą 25-40%, co winduje ceny nieruchomości w kosmos, co sprawia że młodych ludzi nawet pracujących na cały etat nie stać na kredyt, a kredyt to jedyna droga do pozyskania własnego locum, bo przecież takim locum nie da nazwać się mieszkania wynajmowanego do spółki z kilkoma innymi, obcymi osobami, z którymi trzeba dzielić kuchnię, łazienkę i nierzadko też pokój?

PS2:
Ale spoko, nie martwcie się. Obecny rząd już pracuje nad rozwiązaniem tego problemu! 0% kredyt! Zaciągający pożyczkę hipoteczną nie będą płacić odsetek! Bedą one płacone bankom z… budżetu państwa. Czyli otworzy się jeszcze jeden syfon przelewający strumień kasy z budżetu do kieszeni banków, bo przecież za mało jeszcze mają zysku, c’nie? Oczywiście nakręci to znowu popyt, więc ceny metra kwadratowego znowu pójdą w górę…no ale klasa dobrze sytuowana, która głosowała na peło/kało nie bedzie protestowac, bo przecież mają “mieszkania inwestycyjne” na wynajem i bedą mogli znowu podnieść rent.

PS3:
No cóż, bierę popcorn i będę z oddali obserwować, jak to wszystko jebnie…a jebnąć musi. Pytanie tylko kiedy i na jak dużą skalę i jak dużej części społeczeństwa będzie to dotyczyć. Bo jednak w Polsce liczba zakredytowanych nie jest (procentowo do reszty spoleczenstwa) tak wysoka jak w USA, oraz rynek nieruchomosci i budowlanki nie jest tak zsekurytyzowany jak w USA.

Posted by: futrzak | 9 April 2024

Kościół katolicki, biedni i kapitalizm

Dziś rozdział pod tytułem Irlandia.

************

Opieka nad matką i dzieckiem

W 1950 roku arcybiskup McQuaid wzywa do swojego pałacu nowego ministra zdrowia Noela Browne’a i oświadcza, że biskupi irlandzcy są głęboko zaniepokojeni. Nie może być tak, że państwo będzie za darmo leczyć kobiety w ciąży i dzieci do lat 16-tu.
Browne jest zaskoczony. Po pierwsze formą wezwania przed oblicze McQuaida. Koledzy mówią mu jednak, że jest to praktyka zgodna z irlandzkim protokołem dyplomatycznym: minister ma stawić się w pałacu biskupim niezwłocznie i bez swojej sekretarki. Po drugie nie może uwierzyć, że ziemscy reprezentanci Jezusa Chrystusa tak otwarcie stają po stronie bogatych, a nie biednych. Czy nie rozumieją, że większości ludzi nie stać na lekarza?

Cytat stąd

Posted by: futrzak | 8 April 2024

Buszujący w cieście

czyli opos szaleje.

Nieopatrznie zostawiliśmy skrzynkę po warzywach na krzesełku plastikowym stojącym zaraz pod otwartym oknem, więc oposina wywęszyła fermentujące drodżdzami ciasto i wrąbała się do kuchni.
Najpierw wylizał puste skorupki po jajka z resztek białka a następnie wrąbał swój oposi zadek do miski z ciastem:

Posted by: futrzak | 4 April 2024

Od pucybuta do milionera

tylko, że nie.

Wszyscy miliarderzy poniżej trzydziestki swoje majątki odziedziczyli. Nie, żeby to jakaś nowina była, ale teraz jest dowód.

Oraz: na planecie Ziemia jest obecnie 2781 miliarderów, w samym tylko zeszłym roku przybyło ich 141. Tak działa kapitalizm, pozwalając na niczym nie ograniczoną akumulację kapitału, tymczasem zaczadzeni ideologią idioci chodzą i powtarzają, że jakbyś wcześniej wstawał i nie kupował kawy na mieście, to też byś był bogaty.

PS:
Robert Reich zauważył, że jest właściwie tylko pięć sposobów na zakumulowanie miliarda dolarów:

1. Profit czerpany z monopolu
2. Insider trading
3. Korupcja polityków
4. Oszustwo (fraud)
5. Dziedziczenie majątku

Posted by: futrzak | 1 April 2024

Mokry sen zarażonych samochodozą

Ludzi, którzy w Polsce cierpią na chorobe samochodozy jest relatywnie sporo, postanowiłam więc przybliżyć im ich wymarzony sen, który tak się składa, istnieje na prawdę, w Texasie.

Panie i panowie, oto The Katy Freeway:

Tutaj lokalizacja na mapie:

A gdyby się komuś nadal wydawało, że poszerzanie w nieskończoność dróg dla samochodów rozwiąże problem korków, to tutaj zimny prysznic:
Braess Paradox

Tak, kosztowny projekt za 2.8 miliarda dolarów, w celu poszerzenia autostrady do 26 pasów (12 głownych, 8 feeders i 6 tzw. managed lanes) spowodował wydłużenie a nie skrócenie czasu dojazdu.
Na czym polega ten paradoks, prosze sobie przeczytać w powyższym linku.

Od siebie dodam, że nie ma takiej ilości dularków, która byłaby w stanie przekonać mnie do mieszkania w Houston albo Dallas. No fucking way i ja dobrze wiem, co mówię, bo byłam tam.

Posted by: futrzak | 28 March 2024

Zbliżają się święta

więc drobne przypomnienie, że jeśli ktoś będzie z tej okazji usiłował argumentować co jest naturalne, a co nie (dotyczy to zwłaszcza roli kobiety w społeczenstwie oraz innych orientacji seksualnych) podpierając się Biblią, należy takiej osobie przypomnieć, że w Biblii:

– węże gadają
– zjedzenie jabłka powoduje wieczne przekleństwo ciągnące się tysiące lat
– ludzie zmartwychwstają po śmierci, gdy ciało zaczyna się już rozkładać
– dziewica zachodzi w ciążę i rodzi

i wiele, wiele innych.

Tymczasem w Urugwaju, który jest krajem laickim, nie obchodzi się, jak w reszcie Ameryki Południowej, “Semana Santa” (Święty Tydzień) tylko “Semana de Turismo” (Tydzień Turystyki).
Poza tym, małżeństwa homoseksualne są legalne, geje mogą adoptować dzieci, kobiety usuwać ciążę i jakoś normalnie ludzie żyją, bez skakania sobie do oczu i zaglądania innym do łóżka i garnka. Czego i wam życzę.

Posted by: futrzak | 23 March 2024

Dlaczego Urząd Ochrony Konsumenta jest niezbędny

Kiedyś miałam konto w Bank of America i opowiastka o jego zamykaniu jest świetnym przykładem na to, dlaczego urząd ochrony konsumenta jest absolutnie niezbędny w kapitalizmie.

No ale zacznijmy od początku: chciałam zlikwidować konto i kartę kredytową do niego podpiętą.
Najpierw zadzwoniłam i powiedzialam, ze nie uzywam, dziekuję, prosze zamknąc konto.
Nie ma problemu! Cud miod malina!
Karty dodajmy nie uzywalam od dwoch miesiecy, nie mialam nigdzie zadnego direct debit ani innych platnosci na nią ustawionych. Przez dwa miesiące stan rachunku do zaplacenia wynosil ZERO. Ale zalogowalam sie online na konto zeby na wszelki wypadek sprawdzic. Paczę i co ja widze? Konto nie zamknięte, a na karcie suma $25.00 WTF?

Dzwonie raz jeszcze i pytam sie o co chodzi.
– A bo to są pending payments
– Jakie pending payments??? Karta nie uzywana od 2 miesiecy, stan konta zero.
– Na pewno miala pani jakies platnosci, konta nie mozemy zamknac dopoki ich pani nie ureguluje.
W tym momencie dostalam szału – bo kartę chciałam zamknac juz dawno, dawno ją zniszczyłam i specjalnie czekałam, az spłyna wszelakie płatnosci.

Poprosiłam o rozmowę z managerem w celu wyjasnienia sprawy.
Po 20 min wiszenia na telefonie w koncu sie doczekalam.
Prosze panią manager o podanie mi skąd ma te zaległe oplaty, bo wg mnie nic nie powinno być. Pani cos mardzi, marudzi w koncu mowi, ze to “oplata manipulacyjna za zamkniecie konta”.
Tu juz kurwa mnie strzelila, bo w umowie z bankiem NIC NIE BYLO NA TEMAT DODATKOWYCH OPLAT Z TYTULU ZAMYKANIA KONTA. Mowie wiec, ze to niezgodne z umowa. Baba dalej swoje. To wydarłam ryja i zagroziłam, ze nastepnego dnia idę do banku z kopia umowy oraz prawnikiem.
Baba zmiękla.
“Dodatkowa oplata” zostala wycofana i konto zamkniete – sprawdzalam jeszcze przez tydzien.

Potem rozmawiajac z kolegami w pracy dowiedziałam sie, ze to znany szwindel. Banki dorzucaja sobie te $25 przy zamykaniu konta w nadziei, ze wiekszość klientow pomyśli sobie “a widocznie o czyms zapomniałem”, nie wnikną w szczegóły skad to, tylko automatycznie zapłacą te 25 dolarów.
No i tak to. Witamy w świecie wolnego rynku bankowego, nie?

Posted by: futrzak | 19 March 2024

Dofinansowanie mikroprzedsiębiorców w Polsce…

Więc tak ma być:

Głupi się cieszą, mądrzy kalkulują:

“Już teraz przy takim samym koszcie pracodawcy jak dla pensji minimalnej osoba na UoP dostanie do ręki ~3200, a na B2B 3900. Przy czym są jeszcze dwa drobiazgi:
– na B2B są znacznie mniejsze składki, a znacznie wyższy PIT. A jak wiadomo ktoś zarabiający minimalną podatku praktycznie nie zapłaci – więc na B2B przy rocznym rozliczeniu się dostanie spory zwrot. Rzędu 800zł za każdy miesiąc.
No i to nie będzie zwolnienie z ZUSu na miesiąc tylko za ten miesiąc zapłacimy z budżetu”.

Jaki stąd wniosek?
No cóż, jak to w neoliberaliźmie: najpierw zachęcić pracowników etatowych fruktami do zmiany umowy z etatu na B2B, a potem już bedzie hulaj dusza, bo wszak na tym rodzaju umowy nie ma żadnych osłon, można zwolnić w każdej chwili, można zmienić pensję, warunki umowy i jak ci się Kowalski nie podoba, idz do sądu hehehehe. Może po 3 latach dostaniesz wyrok, a przez ten czas i tak będziesz musiał płacić prawnikom.
Stare, przećwiczone w wielu krajach.

No ale w Polsce już tłumy matołków cieszą się na to rozwiązanie. Nie muszę chyba dodawać, że jaaaaa jaaaaa “mnie się należy od państwa”, ale ci co pobierają zasiłek na dziecko to “roszczeniowe darmozjady żerujące na mojej krwawicy”.

I tylko wypada przypomnieć mistrza:

“Cieszy mię ten rym: «Polak mądr po szkodzie»;
Lecz jesli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.”

PS:
O przepraszam, ma tutaj obowiązywać kryterium dochodowe. Fundowany przez państwom urlop bedzie przysługiwać tylko firmom które nie przekroczą…2 mln euro przychodów rocznie. Co po dzisiejszym kursie daje ok. 718 tysięcy zł miesięcznie. Wiadomo, że chodzi o panią Basię, która zatrudnia dwie fryzjerki w swoim zakładzie, albo o pana Józka, który ma mały warsztacik samochodowy, prawdaż….

Posted by: futrzak | 18 March 2024

W jaki sposób ultraprzetworzona żywność szkodzi

Poniższa lista jest krótkim podsumowaniem książki Ultra Processed People, jest oparta o konkretne naukowe badania, a w kolejnych rozdziałach każdy z tych punktów jest szczegółowo omówiony.
Muszę przyznać, że o szkodliwosci UPF (ultra-processed food) wiedziałam, ale nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak bardzo ma niszczący wpływ na organizm ludzki.

• Zniszczenie oryginalnej tekstury (food matrix) poprzez fizyczną, chemiczną i termiczną obróbkę sprawia, że ultraprzetworzona żywność jest miękka a to oznacza, że jest zjadana bardzo szybko. W ten sposób ludzie przyswajają bardzo dużą liczbę kalorii w minutę co oznacza, że naturalny mechanizm sytości (sygnał z mózgu “I’m full”) nie ma szansy zadziałać, bo jest on wyzwalany dawno po tym, jak jedzenie zostało zakończone. Brak tekstury i twardości pożywienia przyczynia się też do powstawania wad zgryzu i uzębienia.

• UPF ma zwykle bardzo wysoką gęstość kaloryczną, bo jest “suche” (niska zawartość wody na gram substancji) oraz zawiera bardzo dużo tluszczu i cukru, natomiast nie ma prawie wcale błonnika. To sprawia, że każdy kęs ma o wiele więcej kalorii niż naturalne pożywienie.

• UPF ma bardzo niską ilość niezbędnych składników odżywczych (micronutrient-deficient), co napędza nadmierną konsumpcję.

• UPF jest uzależniające, zostało tak zaprojektowane, bo w ten sposób producenci zapewniają sobie większe zyski.

• Emulgatory, konserwanty, skrobie modyfikowane i inne dodatki uszkadzają mikrobiom, co często kończy się jego kolonizacją przez bakterie powodujące stan zapalny, a po latach skutkujące nieszczelnością jelit (leaky gut) i innych chorób układu pokarmowego.

• Dodatki i obróbka fizyczna sprawiają, że UPF wpływa bezpośrednio na nasz system uczucia sytości oraz na funkcjonowanie mózgu i układu hormonalnego, a mikroplastiki z opakowań dodatkowo mogą wpływać na płodność no i zanieczyszczają środowisko (mikroplastiki znaleziono nawet w wodach Arktyki).

• Metody produkcji ultraprzetworzonej żywności są subsydiowane z pieniędzy podatników, powodują niszczenie środowiska (zwłaszcza plantacje soi i oleju palmowego), ogromne emisje CO2 i zanieczyszczenia plastikami, co dotyczy nawet tych, którzy żwności UPF nie kupują i nie konsumują.

Niestety, UPF jest wszechobecna, dostępna wszędzie i o każdej godzinie, tania i masowo reklamowana. Konkretne zarzuty wysuwane przez naukowców, dotyczace szkodliwości, powodują odbicie piłeczki: jeśli uda się udowodnić, że emulgatory niszczą mikrobiom, to producenci dodają probiotyków, w ten sposób obchodząc regulacje prawne. Jeśli końcowy produkt jest zbyt słodki, zastępują cukier sztucznymi słodzikami (które też są szkodliwe) – i tak ad usranum. Lekarstwem na ultraprocessing staje się hyper-processing, edukacja nie bardzo działa w starciu z agresywnym marketingiem i reklamą, a nowe systemy oznaczania żywności są tak konstruowane, żeby producenci UPF mogli je obejść.

A procent otyłych w społeczeństwach rośnie.

źródło

“John Barnett był inżynierem lotniczym. Przepracował 32 lata w zakładach Boeinga, po czym w 2017 roku przeszedł na emeryturę. Ważną informacją jest to, że od 2010 roku (czyli 7 lat) był zatrudniony jako menedżer ds. jakości. Po przejściu na emeryturę zgłosił się jako sygnalista nieprawidłowości w rzeczonym Boeingu, by na antenie BBC opowiedzieć o nadużyciach, których firma Boeing się dopuszczała.

W fabryce, w której Barnett pracował są produkowane sprzedażowe hity Boeinga, czyli m.in.: Dreamlinery 787. Kiedy okazało się, że zapotrzebowanie było większe niż moce przerobowe, Barnett opowiedział, że presja na wyniki i realizację zamówień skutkowała presją na linii produkcyjnej i montażowej. Co oczywiście skutkowało potencjalnym zagrożeniem dla przyszłych pasażerów samolotu.

***
🔴 W 2016 roku odkrył problem z systemem sterującym awaryjnymi maseczkami tlenowymi (coś było nie halo z butlami tlenowymi). Po dokonaniu przez niego testu maseczek wynik wykazał porażająco wysoki procent awaryjności – 25%. Oznacza to, że w razie dekompresji – co czwarty pasażer mógłby zginąć lub doznać poważnego uszczerbku na zdrowiu na skutek omdlenia/niedotlenienia/oba.

Barnett twierdził, że zgłoszony przez niego odkryty problem do wyższego menedżmentu został zablokowany przez ów menedżment. Nie podjęto żadnych działań, a nawet prowadzono obstrukcję, żeby nie podjąć żadnej akcji. Kiedy Barnett zgłosił oficjalną skargę do Federalnej Administracji Lotnictwa ta skargę oddaliła twierdząc, że „nie można udowodnić tej tezy, ponieważ Boeing wskazał, że w tamtym czasie firma pracowała nad tą kwestią”. Sam Boeing oczywiście zaprzeczył tej tezie, jednakże jak sama firma przyznała: „otrzymane od dostawcy butle z tlenem nie były prawidłowo rozmieszczone. Wycofaliśmy te butle z produkcji, aby w samolotach nie umieszczano żadnych wadliwych butelek, i zajęliśmy się tą sprawą z naszym dostawcą”.

***
🟠 Kolejnym zarzutem było to, że kiedy produkcja musiała przyspieszyć Boeing nie przestrzegał wewnętrznych procedur dotyczących wadliwych lub uszkodzonych części. W skrócie: na każdej linii produkcyjnej lub montażowej jeśli jakakolwiek część nie spełnia ustalonych norm lub wymagań musi być wyrzucona. W korpomowie – „zescrapowana” do poprawnego „scrap-binu”.

No i nadmierna presja sprawiła, że według Barnetta – część z rzeczy, które powinny wylądować w koszu magicznym sposobem… zniknęła. Tak, tak. Zniknęła. Dobrze czytasz. W firmie, w której nawet wielkość klocka w pracowniczym kiblu musi być zaraportowana nagle „poznikały” części, które powinny być wyrzucone.

Późniejsze postępowanie administracji FAA wykazało, że (❗️) NIE MNIEJ (❗️) niż 53 części sobie były zniknęły i nie można ustalić gdzie są. Pytania o to czy Boeing montował w samolotach wadliwe komponenty zostały przez Boeinga olane. Yup. Tak po prostu zignorowane.

I nie wiem jak Wy, ale ja wierzę wisience na tym torcie, którą postawił John Barnett: 📣 pracownicy pracujący pod presją montowali na linii produkcyjnej nawet części niespełniające norm, wyciągając z pojemników na złom wadliwe części, co najmniej w jednym przypadku za wiedzą kierownika wyższego szczebla. (…) … Zrobiono to, aby zaoszczędzić czas, ponieważ Boeing South Carolina ściśle kieruje się harmonogramem i kosztami.📣.

***
🔴 Barnetta wsparł także inny były pracownik Boeinga, zaangażowany w rozwój Dreamlinera w innej fabryce – Adam Dickson. Cytat: 📢 były naciski, by utrzymać samoloty w ruchu na linii montażowej, często pojawiała się presja, aby utrzymać wysoki poziom produkcji… (…)… mój zespół nieustannie walczył o procedury i jakość, ale menedżerowie wyższego szczebla nie pomagali 📢.

Ponadto, po katastrofie samolotu 737 Max linii Ethiopian Airlines zostało ujawnione, że po owej katastrofie z administracją FAA skontaktowało się czterech „byłych lub obecnych” pracowników Boeinga, aby zgłosić potencjalne problemy.

***
Inną nieprawidłowością, którą Barnett ujawnił były „skupiska metalowych wiórów zostawione obok elementów systemów sterujących lotem”, co w przypadku przedostania się wiórów do przewodów mogłoby skutkować katastrofą lotniczą.
Nie wiem jak dla Was, ale nawet dla mnie laika to brzmi k*rewsko przerażająco.

***
Inne dowody przeciwko Boeingowi?
1️⃣ 7 stycznia 2024 roku samolot Boeing 737 MAX 9 linii Alaska Airlines lądował awaryjnie krótko po starcie. Maszyna straciła awaryjne drzwi, a pasażerowie musieli użyć masek tlenowych. Według raportu amerykańskiej Krajowej Rady Bezpieczeństwa Transportu znaleziono dowody na to, że w maszynie brakowało czterech kluczowych śrub (!!!).
2️⃣ 11 marca 2024 r. “usterka techniczna” w samolocie typu Dreamliner spowodowała lekkie obrażenia u 50 osób. Samolot miał niespodziewanie stracić wysokość, przez co wielu pasażerów i członków załogi zostało rzuconych o sufit samolotu.
3️⃣ W 2018 i 2019 roku doszło do dwóch tragicznych wypadków samolotów tego samego typu, co maszyna linii Alaska Airlines (z 7 stycznia). Zginęło w nich odpowiednio 189 i 157 osób. Były starszy menedżer w koncernie Boeing Ed Pierson powiedział mediom w ubiegłym miesiącu, że “absolutnie nie latałby samolotem typu Max”. Joe Jacobsen, były inżynier w Boeingu, a obecnie pracownik Fundacji Bezpiecznego Lotnictwa, wyrażał wówczas identyczną opinię.
4️⃣ W 2014 roku, o nieprawidłowościach w fabryce Boeinga w North Charleston informowała Al Jazeera. Po tymczasowym uziemieniu Dreamlinera, po dwóch awariach akumulatorów, telewizja przeprowadziła dochodzenie i dotarła do pracowników firmy, którzy opowiedzieli jej o obawach dotyczących bezpieczeństwa samolotu.

***
🟣 Barnett wytoczył proces Boeingowi przez, m.in.: oczernianie go, a także blokowanie rozwoju i kariery, a także „oflagowanie” go jako „problematycznego pracownika” (za zgłoszenie nieprawidłowości) co wymusiło jego przyspieszoną emeryturę. Boeing oczywiście wszystkiemu zaprzecza i serwuje typową korpogadkę dla mediów, nie będę obrażać Waszej inteligencji przytaczaniem jej tutaj.

***
John Barnett zeznawał w trwającym procesie. Jak podkreśla jego rodzina, był szczęśliwy, pełen energii, a także miał nadzieję, że wkrótce zakończy rozdział w jego życiu. Rozdział, który sprawił, że miał zespół stresu pourazowego, a także ataki paniki. Jednakże jak wyżej – był szczęśliwy, że rozprawa wyznaczona na czerwiec w końcu może zamknąć ten rozdział w jego życiu.

***
❗️John Barnett przed kolejną sesją zeznań przestał odpowiadać na telefony. Został znaleziony martwy w sobotę 9 marca z raną postrzałową, „którą sam sobie zadał”. Koroner potwierdził jego zgon w poniedziałek 11 marca.
Samobójstwo.
Najwyraźniej.
Bez żadnych oznak ze strony Barnetta, a w bardzo dogodnym dla Boeinga momencie.

===========
John Barnett w 2019: “Bazując na latach doświadczenia i historii katastrof lotniczych, uważam, że to kwestia czasu zanim coś dużego stanie się z jakimś 787. Modlę się, żebym się mylił.”.

źródło
źródło 2

Posted by: futrzak | 12 March 2024

Wieści zza miedzy czyli z Argentyny

dziś słowami Wojciecha Ganczarka, który trochę na ten temat poopowiadał w różnych rozgłośniach radiowych, no ale ile osób słucha radia.

*****
Wczoraj na platformie Play Cine AR obejrzałem 5-minutowy krótki metraż “Del otro lado del mar”, nostalgiczną impresję migracyjną, która stawia pod znakiem zapytania funkcjonującą podskórnie fascynację Europą.

Niedługo później dowiedziałem się, że prezydent Javier Milei daje kolejne kroki w kierunku likwidacji INCAA, czyli argentyńskiego instytutu sztuki filmowej (odpowiednik naszego PISFu). A warto dodać, że INCAA nie tylko finansuje produkcje filmowe w Argentynie. Posiada również sieć kin rozsianych po całym kraju, gdzie daleko od stolicy i topowych festiwali można obejrzeć ambitne kino, fabularne, dokumentalne, eksperymentalne. Równolegle funkcjonują INCowskie szkoły filmowe, poza Buenos Aires, co ważne w kraju, gdzie odległości mierzy się w tysiącach kilometrów.

Projekt likwidacji odbywa się w ramach narracji o odchudzaniu państwa. Trudno jednak wierzyć w takie bajki rodem z lat 90.
Podobnie jak niedawne zamknięcie TELAM (argentyński odpowiednik PAP), likwidacja INCAA ma na celu pozostawienie Argentyńczyków na pastwę importowanej kultury totalnego ogłupienia, ubijając rodzime alternatywy. Zresztą, tak na zdrowy chłopski rozum, jak myślicie, jaki procent budżetu państwa to wydatek na instytut sztuki filmowej? Wydaje Wam się, że naprawdę jego zamknięcie wyprowadzi kraj na prostą i pozwoli spłacić długi w MFW?

Swoją drogą, funkcjonariusze MFW od paru dni są w kraju. Sprawdzają nieregularności związane z rekordowym długiem zaciągniętym za rządów Mauricio Macriego (kolegi obecnego prezydenta), z podpisem Luisa Caputo, czyli ni mniej ni więcej, tylko obecnego ministra gospodarki, oskarżonego o defraudacje na kwotę 15 miliardów (!!!) dolarów.
Ah, no i po drodze jeszcze była dewaluacja, która w skrócie doprowadziła do tego, że dług zagraniczny zaczął Argentynę kosztować w pesos, bagatela, 54% więcej. No, tam to poszły grube bańki. Ale eksporterzy surowców zadowoleni, to najważniejsze. Mogą się teraz kąpać w basenach z banknotów.

Realne odchudzenie budżetu odbywa się kosztem emerytów. Tylko że to nie jest żadne oszczędzanie, tylko zwyczajna kradzież, bo zabiera się pieniądze, które się tym ludziom należą.

A -jako że już nie ma TELAMu, który gwarantowałby dostęp do informacji- prezydent ogłasza na Twiterze, że zamknie argentyńskie kina studyjne i instytut sztuki filmowej, żeby wyciągnąć kraj z kryzysu. Bajki, bajki, bajki. A najlepsze jest to, że utrzymywanie INCAA budżet kosztuje tyle co nic. Instytucja finansowana jest z celowej daniny w postaci 10% od wszystkich biletów w salach kinowych w kraju.

Tyle tekstu, a w sumie nie napisałem nic nowego. W XXI wieku polityka udoskonala swoje ulubione narzędzie, tj. kłamstwo. Tyle że to już staje się po prostu śmieszne.
Wyobraź sobie, że Polska jest w kryzysie. Przychodzi nowy, krzykliwy prezydent, i mówi, że jak zamkniemy PAP i PISF to nagle będzie cudownie. QUE?!
Także oglądajcie Play Cine AR, póki jeszcze żyje. Zasoby TELAM nie są już dostępne (bo tak strasznie drogo jest utrzymać stronę internetową, nie? jest to pewnie jakieś 0,000001% budżetu).

Szkoda, że prezydent nie miał tego typu obsesji oszczędnościowych, gdy podpisywał dekret o podwyżce w wysokości 48% dla siebie i członków rządu. A potem dzwonią do mnie z radia i proszą o komentarz w sprawie nowatorskich pomysłów prezydenta Mileia. I co ja im mam powiedzieć? Potem się boczą, że jestem stronniczy, bo krytykuję.
Ja nie jestem stronniczy, tylko rzecz w tym, że zaczyna się od takiego poziomu przekłamania, że zanim odkłamiemy i dojdziemy do umownego poziomu zero (z którego moglibyśmy krytykować obie strony po równo) to się nam audycja kończy.

Posted by: futrzak | 10 March 2024

Syrenka oblana farbą

Zaraz znowu zacznie się pyskówka i udowadnianie jak to kilka osób wykoleiło “całą ideę zmiany klimatu” bo wylały wiadro farby gdzieś.

Cóż, ja zdanie w tej kwestii mam wyrobione i nie uległo ono zmianie, ale tym razem w wyjaśnieniu o co chodzi powołam się na słowa Tomasza Markiewki:

“Nie będę was przekonywał, że aktywistki klimatyczne zrobiły dobrze, oblewając warszawską syrenkę. Przyjmijmy, że to fatalne posunięcie. Ok, ale jak już ponarzekacie na aktywistki – że źle, że głupio, że nie tak – to nadal pozostaje jedna niewygodna kwestia.

Pewien dziennikarz pisze, że aktywistki takimi akcjami odciągają uwagę od “ważnej kwestii”, jaką jest klimat. To zresztą powtarzający się argument.

A powiedzcie mi, czy nie jest przypadkiem tak, że jak już ponarzekamy w mediach na te głupie aktywistki, które odciągnęły uwagę od “ważnej kwestii”, to media natychmiast przerzucą się na inne tematy? Bo wielu przypomniało sobie o “ważnej kwestii” na chwilę, żeby ponarzekać, że ktoś źle się zajmuje “ważną kwestią”, a potem wrócimy do normalnego biegu rzeczy: co powiedział polityk X o polityku Y.

Kilka ostatnich miesięcy to mnóstwo alarmujących raportów na temat poziomu ocieplenia. Przemknęły one gdzieś na marginesie debaty medialnej. Media nie cytowały ich na czołówkach, nie zaczęły na potęgę zapraszać ekspertów i ekspertek od klimatu. Jednemu polskiemu klimatologowi odwołano wizytę w programie śniadaniowym, bo chciano na wesoło, a on miał mówić o rzeczach smutnych.

O kolejnych doniesieniach na temat firm paliwowych – ukrywania przez nich wyników badań, sponsorowania negacjonizmu – nawet nie wspomnę. Mało kogo to obchodzi, mało kto domaga się konsekwencji. W przeciwieństwie do aktywistek – internet jest od kilku dni zalany pomysłami na to, jak je najlepiej ukarać. ”

I jeszcze:

“W ogóle cała ta dyskusja o tym, co pomaga, a co nie pomaga w kwestii klimatu, tylko pokazuje, jak wielu komentatorów w rzeczywistości nie interesuje się tym problemem.

Gdyby ktoś mnie spytał, jakie było najważniejsze wydarzenie ostatnich lat, jeśli chodzi o politykę klimatyczną, to bez wahania wskazałbym na głosowania w amerykańskim kongresie.

Tam się rozstrzygało to, czy najpotężniejszy emitent przeznaczy kolosalne pieniądze na transformację energetyczną, czy nie. Przeszkodą był senator Manchin powiązany z sektorem paliwowym, a nie to, że kogoś zniechęciły aktywistki.

Prowadzimy jakąś abstrakcyjną rozmowę o zachęcaniu lub zniechęcaniu, a zupełnie pomijamy sedno – najważniejszą barierą w polityce klimatycznej jest na dziś lobbing bogatych grup interesu.”

źródło. Wytłuszczenia moje.

Posted by: futrzak | 8 March 2024

Ah te sądy…

Polska to taki kraj, w którym sąd najpierw nie płaci za tłumaczenia przysięgłe, a następnie, kiedy tłumaczka odmawia robienia następnego tłumaczenia znowu bez płacenia, sąd dowala jej grzywnę za to, że nie chce robić tłumaczenia.

To na ch•j takie sądy????

Biegłym sądy tez potrafią nie płacić, a potem dowalać grzywny. W wypadku jednego biegłego pozywał on ten sam sąd przed tym samym sądem, aż wreszcie sąd stwierdził, że sensowniej będzie jednak płacić, zamiast zajmować się procesowaniem stosów pozwów o niepłacenie.

Albo system doręczeń sądowych: dwukrotne awizo uważa się za doręczone i w ten sposób można zaliczyć grzywnę (lub więcej) za nie stawienie się na rozprawę, zwłaszcza jeśli to pozew cywilny, a pozywający bardzo chce dopieprzyć pozwanemu i zawiadomienia są wysyłane na nieaktualny/zły adres.

Jak myślicie, czy obecny rząd piejący chwałę konstytucji i demokracji zrobi z tym coś?
Bo z punktu widzenia przeciętnego zjadacza chleba to znacznie ważniejsze niż mityczny trójpodział władzy, który zwykli ludzie mają centralnie w d•pie, bo ich w ogóle nie dotyczy, natomiast to, że nie dostaną wypłaty za wykonaną usługę albo to, że komornik im zajmie konto w banku nie wiadomo za co, to jak najbardziej.

Posted by: futrzak | 5 March 2024

Bajka o długach i zaciskaniu pasa

“Dwoje ekonomistów z Harvarda, Carmen Reinhart i Kenneth Rogoff, „udowodnili”, że gdy zadłużenie danej gospodarki osiągnie 90 procent PKB, ryzyko dużego negatywnego wpływu na długoterminowy wzrost gospodarczy znacznie rośnie.

Teza ta stała się dogmatem neoliberalnej polityki. Politycy uznali ich tezę za obowiązującą i jako uzasadnienie dla wprowadzenia polityki zaciskania pasa – austerity measures.

Ale kilka lat później student Amherst College, Thomas Herndon, dostał zadanie domowe: miał sprawdzić wyniki obliczeń harwardzkich geniuszy. Ale mu nie wychodziło. Poprosił więc Reinhart i Rogoffa o oryginalne dane, które mu przekazali.
Student Herndon znalazł błąd. Uczeni z Harvarda mieli zsumować dwadzieścia kolumn danych.
Ale zsumowali tylko piętnaście.
Za taki błąd każdy księgowy straciłby robotę.
Ale nie autorzy z Harwardu.
Recenzenci artykuł przepuścili.
Mnóstwo ludzi na świecie straciło pracę.”

źródło
źródło 2
źródło 3

Posted by: futrzak | 4 March 2024

Dlaczego spada jakość tłumaczeń

Na pewnym forum rozgorzała dyskusja na temat fatalnego tłumaczenia pewnego utworu literackiego.
W istocie było ono fatalne. Przekład ze szwedzkiego na polski.

Osoby zainteresowane czytaniem literatury widzą spadek jakości tłumaczeń od pewnego czasu, ale to szersze zjawisko. Zawodowiec wyjaśnił, skąd się bierze i to jest po prostu smutne, smutne jak cholera:

“Wcale mnie to nie dziwi, biorąc powszechny nacisk na taniość i cięcie kosztów, które występują zarówno w małych wydawnictwach od niszowej literatury, jak i w wielkich koncernach wydawniczych wydających pop-papkę. Jestem m.in. tłumaczem technicznym z 35-letnim doświadczeniem, który tłumaczenie tekstów naukowo-technicznych (chemia, biochemia, farmacja, fizyka, astronomia) ze specjalistyczną terminologią ma w małym palcu, ale nie ma roboty, bo nie zgadza się na biedastawki. Zdarzało się np., że biura tłumaczeń dawały mi do zrobienia próbki za sensowne pieniądze, po czym wykorzystywały moje tłumaczenie do wygrywania przetargów, które potem tłumaczyli młodzi tani tłumacze bez doświadczenia. Niejeden zleceniodawca musiał się zdziwić.”

No i tak to. Optymalizacja kosztów, tylko to się liczy, oraz wartość dodana którą zgarnie rada nadzorcza i udziałowcy. Użytkownicy? A co to? A po co? No koszty zbędne. Przypomina to jako żywo robotników, którzy tak byli zajęci pracą na budowie, że nie mieli czasu załadować taczek.

Mnie osobiście taki pad na mordę słowa pisanego polskiego dość zwisa, bo na szczęście znam angielski na tyle, żeby wartościowe książki, publicystykę i prasę czytać w tym języku i to robię od dekad. Ale co z ludźmi, którzy nie znają biegle żadnego popularnego obcego języka? Potrafię sobie wyobrazić, że w dłuższej perspektywie doprowadzi do do sytuacji rozziewu językowego między elitami a (że zapożyczę określenie) prolami, bo również z pisania literatury po polsku też nie da się dziś w Polsce utrzymać*.
Jak może się to skończyć? Degradacją języka polskiego, po prostu, który stanie się tylko językiem ulicy i ludzi niewykształconych. Takie przypadki są znane, dośc wspomnieć przechodzenie irlandzkich elit na angielski, ukraińskich na polski, tyle że w tym wypadku Polacy sami sobie to robią w imię shareholders value, nie trzeba im żadnego okupanta…

PS:
* — tylko nieliczni polscy pisarze są w stanie utrzymać się ze swojego pisarstwa, jak np. Andrzej Sapkowski.

Older Posts »

Categories