Posted by: futrzak | 14 November 2023

Nowy rząd a prawa kobiet

Minęły dwa lata i fejsunio przypomniał mi, co pisałam wtedy i okazuje się, że byłam prorokiem, niestety.

Dzisiaj po wyborach została podpisana tzw. umowa koalicyjna i co w niej jest? KO i Tusku przecież szli do wyborów z hasłem aborcji legalnej do 12 tygodnia, więc powinni teraz zrealizować obiecane postulaty, ale oczywiście że nic takiego nie będzie miało miejsca, bo chodziło tylko o wygranie wyborów, a teraz pokazują faka kobietom, bo mogą.

Co można przeczytać w umowie koalicyjnej na temat praw kobiet? To:
“Wzmocnimy prawa kobiet, które będą kluczowym obszarem działań Koalicji. Unieważnimy wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku”.

Co to oznacza? Powrót do tzw. “kompromisu” czyli jednej z najbardziej restrykcyjnych ustaw antyaborcyjnych na świecie. Jeśli dodamy do tego regulacje prawne, które pozwalają lekarzom biernie patrzeć na śmierć kobiet w ciąży, zamiast ratować ich życie, to mamy to samo combo co poprzednio.
Oczywiście już w prasie pojawiają się artykuly na temat “efektu mrożącego” i jak to lekarze boja się straszliwie ratować życie pacjentek.
Cóż, jest to bullshit pierwszej wody, bo ci sami lekarze nie boją się ubezpładniać pacjentek bez ich wiedzy, mimo tego ze procedura owa również zagrożona jest karą więzienia. No ale jak lekarz sobie zdecyduje, żeby usunąć pacjentce macicę, to sobie usunie i nic go nie mrozi. Jeśli natomiast ma wykonać tą samą procedurę, ale w celu ratowania życia pacjentki w ciąży, oooooo to wtedy co innego. Niech zdycha, bo lekarskie sumienie ważniejsze. Zreszta, jakie tam lekarskie, sumienie SZPITALA.
Mało ludzi w Polsce wie, że szpitale też mają w tym kraju sumienie. Co prawda to niezgodne z prawem, ale kto szpitalowi zabroni? Pani Dorota, która zmarła w szpitalu w Nowym Targu, usłyszała, że “u nas aborcji nie wykonuje się”.

Wyobrażacie sobie, że do szpitala trafia pacjent z pękniętym wyrostkiem robaczkowym, a lekarze biernie się przyglądają, jak umiera na sepsę, bo “u nas zabiegów usunięcia wyrostka nie wykonuje się”? I nikt nie jest pociągnięty do odpowiedzialności?
Właśnie.
Jeśli umiera kobieta w ciąży to nikt nie jest pociągnięty do odpowiedzialności, a większość spoleczenstwa ma juz tak wyprane mózgi, ze normalizuje całą sytuację, natomiast partia polityczna, ktora ze sloganem “praw kobiet” startuje do wyborów, w ogole nie uważa tego za problem.

Powtórzmy więc: w Polsce istnieje grupa zawodowa, która ma “licence to kill”, literalnie może biernie patrzeć na śmierć pacjenta, mimo tego że zobowiązana jest go ratować, i nie ponosi żadnych konsekwencji, żadnych.
Dopóki nie trafi to do świadomości Polek i Polaków, kobiety nadal będą umierać w szpitalach w Polsce.

PS:
Do lekarzy ginekologów: jeśli mrozi was ratowanie życia pacjentek w ciąży to zmieńcie specjalizację, bo hańbicie zawód lekarza patrząc biernie na śmierci, którym łatwo było zapobiec i którym zapobiega się w normalnym świecie.


Leave a comment

Categories