“Doktryna chrześcijańska uzasadniała niewolnictwo, odwołując się do bardziej wyrafinowanych argumentów. Niewolnik był według niej naturalnie człowiekiem, chociaż – jak twierdzil św. Augustyn – człowiekiem, którego podległy status pozostawał konsekwencją grzechu popełnionego przez przodków. Bóg, przypominał doktor i ojciec Kościoła, stworzył człowieka wolnym. Pierwsi ludzie panowali tylko nad nierozumnymi stworzeniami. Św. Augustyn wywodził:
Stan niewolniczy uważa się za prawnie należny grzesznikowi. Dlatego też nigdzie w Piśmie Świętym nie czytamy o słudze, dopóki Noe nie uzył tej nazwy na skaranie grzechu syna swego. Grzech więc zasłużył sobie na to imię, nie natura je utworzyła.
[…]
Krótko mówiąc: niewolnictwo, nawet jeśli wydaje się krzywdzące i niesprawiedliwe, jest zawsze zgodne z boskim planem.
[…]
Pogląd o skażeniu natury niewolników pochodzeniem od Chama powtarzali zarówno autorzy katoliccy jak i protestanccy aż do połowy XIX w. Jeszcze w XIX w. amerykański katolicki duchowny, jezuita Joseph Mobberly – który współzarądzał bedącymi własnością zakonu niewolniczymi plantacjami w stanie Maryland – uważal, ze Cham byl przodkiem czarnych Afrykanów.
W swojej pracy Niewolnictwo albo Cham nie tylko powtarzał pogląd sw. Augustyna, lecz takze pisal, że “wiecznym przekleństwem” Chama były zarówno niewola, jak i czarny kolor skóry.
Czarna skóra potomków Chama stanowiła dla katolickiego duchownego widoczny znak ich przeklętej natury, której nie zmieni ani klimat, ani dieta, ani warunki życia. Tylko łaska Boga pozwoli zatrzeć rezultaty grzechu obciążającego Chama i jego potomstwo.
[..]
W Europie Środkowej, pozbawionej kolonii dostarczających czarnych niewolników, mit o przekleństwie Chama rowniez uzasadniał panowanie, tyle że nad poddanymi urodzonymi na miejscu i mającymi ten sam kolor skóry.
W historiografii polskiej od dziesięcioleci toczy się dyskusja, na ile można traktować rozrost terytorialny Rzeczypospolitej w XV-XVII w. jako odpowiednik procesu kolonizacji prowadzonej przez kraje atlantyckie za morzami. Karaibscy plantatorzy mieli czarnych niewolnikow, potomków Chama, sprowadzanych z Senegalu czy Gwinei; polsko-litewski szlachcic miał własnego rodzimego chama.”
Dlaczego cytuję powyższe, powie ktoś, skoro dzisiaj jest całkiem inna sytuacja, wtedy niewolnictwo bylo legalne i normalne, wszyscy mieli niewolnikow, wiec kosciół sie nie wyrozniał.
Moze sie i nie wyrożniał, ale chrzescijanstwo jest ponoć oparte o najwazniejsze przykazanie, miłości, to jest sednem tej religii, więc oczekiwanie, ze kapłani religii miłości będą jej zasady wcielać w życie, jest jak najbardziej zrozumiałe.
Tymczasem, robia coś dokladnie przeciwnego: zadają cierpienie ludziom, ktorych uwazaja za podgatunek czlowieka, podczas gdy Chrystus głosił, ze wszyscy są dziecmi bożymi tak samo kochanymi.
Kosciol przez prawie dwa tysiące lat robił coś dokladnie odwortnego do tego, co glosił – jest to hipokryzja tak potężna, że aż zwala z nóg. Widać jasno, że nie maja nic wspólnego z naukami Chrystusa, że są wrzodem na dupie społeczenstwa, chciwym i pazernym na pieniądze i władzę – o nic innego tu nie chodzi.
Dziś już nie bronią niewolnictwa, bronią za to przestępców we własnych szeregach.
Ze dorosli ludzie daja sie na to nabierać i usprawiedliwiać organizacje przestępcza, to jest niepojęte.
Cytat z: Adam Leszczyński, Ludowa Historia Polski. Historia Wyzysku i oporu. Mitologia panowania.
Niewolnictwo w czasach św Augustyna było odwieczną praktyką WSZYSTKICH ówczesnych ustrojów. To że chrześcijaństwo (jak każdy system religijny czy filozoficzny) musiał się z tym jakoś mierzyć to jasne – zwłaszcza że kłóciło się to z podstawowym przesłaniem jego doktryny (tak jak też władza absolutna/wojny itd). I można z dużą dozą pewności stwierdzić że to właśnie rozwojowi doktryny chrześcijańskiej zawdzięczamy rozwój kapitalizmu – czyli ustroju który jako pierwszy pokazał (w większej niż eksperymenty pojedyńczych idealistów) wyższość pracy opłacanej nad niewolnictwem/feudalizmem w różnych jego postaciach
Więc powyższe to typowe ahistoryczne rozważania które podsumować można że są z d.. strony
By: mi-hal on 6 December 2022
at 13:19
@mi-hal:
Ktorego fragmentu z notki nie zrozumiales? Bo wiesz, antycypowalam argument ktory tu podajesz i napisalam wyraznie:
“Dlaczego cytuję powyższe, powie ktoś, skoro dzisiaj jest całkiem inna sytuacja, wtedy niewolnictwo bylo legalne i normalne, wszyscy mieli niewolnikow, wiec kosciół sie nie wyrozniał.
Moze sie i nie wyrożniał, ale chrzescijanstwo jest ponoć oparte o najwazniejsze przykazanie, miłości, to jest sednem tej religii, więc oczekiwanie, ze kapłani religii miłości będą jej zasady wcielać w życie, jest jak najbardziej zrozumiałe.
Tymczasem, robia coś dokladnie przeciwnego: zadają cierpienie ludziom, ktorych uwazaja za podgatunek czlowieka, podczas gdy Chrystus głosił, ze wszyscy są dziecmi bożymi tak samo kochanymi.”
Napisales dalej:
“I można z dużą dozą pewności stwierdzić że to właśnie rozwojowi doktryny chrześcijańskiej zawdzięczamy rozwój kapitalizmu”
— i wszystko sie zgadza, bo kapitalizm to system opary o wyzysk ludzi utrzymujacych sie z pracy zarobkowej. Jak juz chrzescijanstwo nie moglo dalej uzasadniac niewolniczego wyzysku, to zaczelo wspierac i czynnie brac udzial w przymusowej pracy, zmuszajac do niej np. “kobiety upadle” w pralniach Magdalenek w Irlandii oraz wspierając prawicowe, krwawe dyktatury, np. Franco, Pinocheta, Videli.
By: futrzak on 6 December 2022
at 14:30
Mi-hal: przecież kapitalizm nie jest systemem gdzie jest wyższość pracy opłacanej nad feudalizmem (o ile w ogóle coś takiego istniało bo wszystko wskazuje na to, że był to raczej etatyzm)? Kapitalizm to system gdzie dominującą rolę ma kapitał, a nie praca. Tym kapitałem kiedyś były stada zwierząt, niewolnicy. Teraz jest to dosłownie zasób abstrakcyjnych pieniędzy.
Ps: wczesny kościół nawoływał do powstrzymania się od zniewolenia CHRZEŚCIJAN. Ale już inni wyznawcy jako niewolnicy byli spoko. Ot, klasyka hipokryzji i mitologii władzy.
By: mall on 7 December 2022
at 05:37