Dziś smutna rocznica zamordowania Jolanty Brzeskiej. Została spalona żywcem, a jej zwłoki odnaleziono w Lesie Kabackim.
Dla tych, ktorzy nie wiedzą, kim była, przypomnienie:
“Jolanta Brzeska mieszkała na Nabielaka 9 w Warszawie. Po wojnie budynek był kupą gruzów, ojciec Brzeskiej był jednym z tych, którzy go odbudowali, a rodzina dostała w nim mieszkanie komunalne.
W 2006 roku decyzją komisarza Mirosława Kochalskiego miasto zwróciło kamienicę, w której mieszkała Brzeska, Markowi Mossakowskiemu, warszawskiemu handlarzowi roszczeń, który roszczenia do wartej miliony nieruchomości nabył za ułamek jej wartości.
Zaczyna się “czyszczenie kamienicy”. Lokatorzy są nachodzeni przez “pełnomocników właściciela”, którzy wchodzą ludziom do mieszkań jak do siebie, rozwiercają zamki.
Nowy właściciel kilkakrotnie podnosi lokatorom czynsz, Brzeska ma płacić więcej, niż wynosi jej emerytura. Lokatorzy zaczynają popadać w długi, część decyduje się wyprowadzić. Brzeska nie chce się wynieść.
Mimo, że zostaje ostatnią lokatorką w kamienicy postanawia walczyć. Odwołuje się od decyzji, zalewa urzędy i sądy pismami. Razem z innymi ofiarami reprywatyzacji prześladowanymi przez czyścicieli zakłada Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów.
W 2010 roku składają do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez zorganizowaną grupę, która bezprawnie wyłudzała od miasta nieruchomości.
Śledztwo zostaje umorzone.
1 marca 2011 o 16:30 przypadkowy spacerowicz odkrywa w Lesie Kabackim tlące się jeszcze zwłoki kobiety. Policja potrzebuje kilku dni, żeby stwierdzić, że należą one do Jolanty Brzeskiej, której zaginięcie zgłosiła córka.
Początkowo śledczy uważają sprawę za samobójstwo i w tym kierunku je prowadzą.
Mimo sygnałów i informacji, które otrzymują i mimo tego, że nie było żadnych sygnałów, że Brzeska może chcieć się targnąć na swoje życie, uważają, że emerytka pojechała sama do lasu, oblała się łatwopalną cieczą z kanistra i podpaliła. Z kanistra, którego nigdy nie odnaleziono.
W ten sposób zmarnowano kluczowe tygodnie i miesiące śledztwa, nie przesłuchano podejrzanych, nie zabezpieczono śladów ani monitoringu. Dopiero po 4 miesiącach od śmierci Brzeskiej jej sprawę przekazano do wydziału zabójstw.
Śledztwo umorzono w 2013, nikomu nie postawiono zarzutów. W 2016 roku śledztwo wznowiono na wniosek, Zbigniewa Ziobry. Bez efektów.
Morderstwo Jolanty Brzeskiej i spartaczone śledztwo w tej sprawie, jak w soczewce pokazuje patologie polskiej polityki, sądownictwa i prokuratury. Reprywatyzacja była zbrodniczym procederem, który przyniósł dziesiątki tysięcy ludzkich tragedii i przez lata odbywał się przy całkowitej bierności władz miasta, władz Polski i mediów.
Wiele osób zaangażowanych w reprywatyzację do dzisiaj nie poniosło żadnych konsekwencji.”
Leave a Reply