Posted by: futrzak | 22 September 2020

O uczeniu sprzecznych z nauką bzdur w publicznych szkołach w Polsce

Panie i panowie, przedstawiamy!

Cóz to można wyczytac w tejże podstawie programowej? A alternatywną biologię:

Pal diabli ten nieszczęsny stosunek przerywany, ale na kolana rzuca to: poczęcie dziecka następuje w jajowodzie.
Dlaczego to bzdura?

Po pierwsze:
W biologii nie ma czegoś takiego, jak “poczęcie”.
Jest zapłodnienie, to jest *proces* w wyniku którego dochodzi do połączenia żeńskiej i męskiej gamety i powstaje zygota, która następnie przechodzi bruzdkowanie.

Po drugie:
Ciąża zaczyna się z momentem *zagnieżdzenia się* embrionu w ściance macicy.

Po trzecie:
Poronienie to przedwczesne zakończenie ciąży.

Tak więc kompletną bzdurą jest zdanie “środki przeciwzagnieżdzeniowe to środki poronnne”, bo nie można mówić o poronieniu, jeśli w ogóle nie ma ciąży.

Początek ludzkiej embriogenezy wygląda tak:

Jak widać zagnieżdzenie w macicy następuje ok, 7-9 dnia od zapłodnienia i dopiero wtedy możemy mówić o ciąży.

Dlaczego jednak w Polsce zygociarze wciąż i wciąż tłuką to wyciągnięte z religijnego tyłka pojęcie “poczęcie”?
Cóż.
Nie mogą użyć, jak reszta świata, normalnego terminu: zapłodnienie, bo wyszedłby im śmiechu warty idiotyzm: zapłodnienie dziecka

Ale “poczęcie dziecka” oooo ten związek frazeologiczny ma na celu wywołanie w świadomości słuchającego wrażenia, ze zygota, blastula i morula, multiplikujące i różnicujące się komórki, są *dzieckiem*.

Ja widać 30 lat tłuczenia bzdur i nauczania ich w szkołach daje efekty. Ze szkół wychodzą całe zastępy mlodych ludzi nie mających pojęcia, jak wygląda cykl rozwojowy człowieka, za to podatnych na bzdury głoszone z ambony i organizacji typu Ordo Iuris i podobnych.
I o to chodzi.


Responses

  1. Ja nie przywiązywałbym się do słów i definicji: “ciąża zaczyna się w tym momencie, a przedtem to nie jest ciąża” – bo zaraz będą implikacje dotyczące dopuszczalności aborcji. albo w poradniku: “słowo antykoncepcja wywodzi się z” – no i co z tego? wiele słów wywodzi się z A, a teraz zazwyczaj oznacza B. inny argument “ze słów” to słynne spory czy zygota, płód jest człowiekiem czy nie. bo przecież nie można zabijać ludzi (argument z kategorii).

    Uważam, że dużo lepiej podszedł do sprawy Peter Singer w “Practical Ethics”:

    1. nie ma znaczenia czy zabija się człowieka czy nie – nie liczy się przynależność gatunkowa, tylko zdolność cierpienia. skupianie się na przynależności gatunkowej Singer nazywa gatunkizm (neologizm naśladujący rasizm).
    2. płód od jakiegoś momentu cierpi
    3. porównując chęć zabijania cierpiącego płodu do chęci zabijania zwierząt o dużo wyższej zdolności odczuwania cierpienia widzimy, że nie mamy problemu z zabijaniem bytów o takich zdolnościach cierpienia jak płód

  2. … aha, no i oczywiście z punktu widzenia Singera antykoncepcja w ogóle nie jest przedmiotem dociekań etycznych (chyba nie jest wspomniana w tej książce), bo antykoncepcja działa albo przed zapłodnieniem albo tuż po, gdzie na 100% nikt nie jest zaangażowany, kto mógłby chociaż czuć ból (ani plemnik, ani jajo, ani zygota).

  3. “2. płód od jakiegoś momentu cierpi”

    Zarodek nie jest płodem, rozwój embrionalny nie jest rozwojem płodowym a a zatem sprawa powinna być do końca 12 tygodnia (trzeciego miesiąca okresu prenatalnego) nawet dla SIngera wyjaśniona. W zasadzie jest jednak wyjaśniona do końca 20 tygodnia (5 miesiąca). Po 20 tygodniu ciąży pojawia się kora mózgowa. To ośrodki korowe są miejscem w którym uczucie cierpienia (i jakiekolwiek inne) może się pojawić. Ich brak wyklucza cierpienie jako subiektywny i podmiotowy proces.

  4. @telemach, dla jasności – Peter Singer nie ma problemu z aborcją.

    Ja czytałem “Practical Ethics” dawno temu, więc słabo pamiętam, ale patrząc na wikipedię, to chyba dobrze podsumowuje jego argumenty ten paragraf: https://en.wikipedia.org/wiki/Peter_Singer#Abortion,_euthanasia,_and_infanticide

    co do bólu, nie jestem przekonany czy kora mózgowa jest potrzebna: może u człowieka tak, a u innych zwierząt? na razie ludzie nie potrafią rozstrzygnąć czy owady czują ból. za mało rozumiemy funkcjonowanie układu nerwowego.

  5. @Piotr Wasik:

    Ja nie przywiązywałbym się do słów i definicji: „ciąża zaczyna się w tym momencie, a przedtem to nie jest ciąża” – bo zaraz będą implikacje dotyczące dopuszczalności aborcji. albo w poradniku: „słowo antykoncepcja wywodzi się z” – no i co z tego?

    To z tego, ze język ktorego uzywamy ksztaltuje nasze myślenie.
    To dlatego prawie kazda dyktatura majaca ambicje na totalitaryzm zabiera sie za zmiane jezyka. Tak bylo w ZSRR, demoludach, Chinach, tak bylo w faszystowskich Nemczech i Wloszech. KK rowniez manipuluje językiem od wiekow w celu osiagniecia wlasnych celow.

    W tym konkretnym przypadku chodzi o wytworzenie wrazenia, ze zygota, embrion, zarodek to jest dziecko.

    Podobna manipulacje robi KK piszac o kreacjonizmie, ze jest to “konkurencyjna do ewolucji teoria wyjasniajaca powstanie swiata”. Bzdura.

    Masz, poczytaj sobie o tym, jak język zmienia nasze myślenie. To tak tytulem wstępu:
    https://www.edge.org/conversation/lera_boroditsky-how-does-our-language-shape-the-way-we-think#:~:text=The%20fact%20that%20even%20quirks,affect%20our%20thinking%20is%20profound.&text=Language%20is%20central%20to%20our,way%20we%20live%20our%20lives.

    Albo jej TED talk:

    PS:

    Falszowanie scislej, naukowej terminologii prowadzi do wyksztalcenia pokolen, ktore “nie wierzą” w naukę i mozna im dowolna ciemnotę wcisnąc.
    Co bys powiedzial, zeby zamiast pojęci grawitacji wprowadzic do jezyka potocznego “boskie ssanie”? I na kazdej lekcji fizyki, przy wyjasnianiu zjawisk takich jak ruch planet czy swobodny spadek przedmiotow na Ziemi, mowic ze siła stojąca za tym to boskie ssanie? Serio uwazasz, ze “nie mialoby to znaczenia”?

  6. @futrzak – zgadzam się z tobą i z Lerą Boroditsky, obejrzałem – dobór słów kształtuje myślenie. Przykład: organizacja “Pro life”? – no bo kim jest osoba z przeciwnego obozu? “pro death”?

    Jako, że zgadzam się też ze sobą, myślę, że mówimy o trochę innej sprawie.

    Spróbuję wyjaśnić.

    Co ja chcę powiedzieć, to że dokładna kategoryzacja (człowiek, nie człowiek, już ciąża, jeszcze nie ciąża) nie jest potrzebna, żeby popierać prawo do aborcji, można argumentować, jak Singer. Jeśli działacze tzw. “pro life” mi mówią że zygota/embrion/płód to jest człowiek – no to ja bym tego tak nie określił, jednocześnie zgodziłbym się, że życie organizmu każdego z ludzi zaczęło się od zapłodnienia, albo, że zygota/embrion/płód należą do gatunku Homo sapiens (no bo przecież nie np. Musca domestica). Słowa człowiek używa się w różnych znaczeniach nawet w dwóch fragmentach tego samego zdania – nie użyłbym tego słowa w stosunku do zarodka, ale jednocześnie powiedziałbym, że to ludzki zarodek (ale ludzka też może być krew, a krew nie jest człowiekiem).

    Uważam, że argumentowanie, że aborcja jest dopuszczalna, bo organizm od zapłodnienia do 3 miesiąca nie jest człowiekiem to pole minowe. (Wiem, że teog nie napisałaś – to uwaga ogólna). Natury nie obchodzą nasze kategorie i nazwy, proces rozwoju się zaczyna i toczy od zapłodnienia.

    Ciąża – to że biolodzy umówili się, że ciąża liczy się od zagnieżdżenia, też natury nie obchodzi. To jest ten sam embrion, co przed zagnieżdżeniem (swoją drogą tego embrionu też to nie obchodzi, ani nic innego go nie obchodzi). Zagnieżdżenie też pewnie trwa jakiś niezerowy czas – czy w tym czasie się jest coraz bardziej w ciąży, przed rozpoczęciem 0% ciąży a np. za 15 minut 100% ciąży (nie wiem, ile to trwa)? Dlatego uważam, że nazwa “ciąża” – “nieciąża” NIE MA WPŁYWU na decyzje etyczne – ma jednak wpływ na myślenie, jak napisałaś ty i jak mówi LB. O to mi chodzi.

    Biologia tak bardzo nie lubi kategorii, że znalazłem kiedyś (u Dennetta, “Darwin’s Dangerous Idea”) fantastyczny przykład rozmycia pojęcia gatunku. Jest jakiś ptak występujący daleko na północy poprzez Kanadę i Rosję, prawie dookoła Ziemi. W różnych regionach wygląda trochę inaczej i te, które dzieli duże odległości, nie mogą się krzyżować, nawet jak są przytransportowane do siebie, że mogą się spotkać, ale wszystkie grupy tego ptaka krzyżują się swobodnie w obrębie swoich sąsiadów. Nigdzie nie ma gwałtownego przejścia, “granicy gatunku”. Fajne, nie?

    PS. “Boskie ssanie” byłoby fatalne, nawet jakby używać go w każdym miejscu, gdzie używamy grawitacji, czyli logicznie poprawnie. Po prostu, jak piszesz i jak mówi LB, rodzi niewłaściwe skojarzenia. Ale jak jesteśmy przy grawitacji, po polsku mówi się “nieważkość” na stan na stacji kosmicznej, po angielsku “freefall”, chociaż słowo “weightlessness” też istnieje. “Freefall” jest lepszy, bo powodem braku ciężaru (ale nie ciążenia) jest właśnie swobodny spadek całej stacji koszmicznej.

  7. @Piotr Wasik:

    Dlatego uważam, że nazwa „ciąża” – „nieciąża” NIE MA WPŁYWU na decyzje etyczne – ma jednak wpływ na myślenie, jak napisałaś ty i jak mówi LB. O to mi chodzi.

    Tylko, ze wlasnie ma wplyw na decyzje etyczne i to jaki!
    Na swiecie sa miliony ludzi, ktorzy uwazaja, ze hormonalna tabletka “po” jest ZLA (tak, to decyzja etyczna) bo przerywa ciąże. Bo wg nich ciaza zaczyna sie od zaplodnienia.

    Malo tego. Na podstawie tej decyzji etycznej domagaja sie delegalizacji tabletki “po” oraz wyzywaja od mordercow kobiety, ktore ja stosuja.

    Ty sobie mozesz uwazac co chcesz, ale to sie ma nijak do rzeczywistosci.

  8. Potem się kapnąłem, że powinienem był napisać NIE POWINNA MIEĆ WPŁYWU, masz rację, wpływa na ich myślenie i decyzje etyczne. Tyle, że jak będziesz argumentować z nazw i kategorii, to raczej z nimi nie wygrasz.

    A religijni uważają Singera za nazistę. Jest zwolennikiem legalizacji eutanazji na podstawie decyzji pacjenta, naziści potajemne mordowanie pacjentów psychiatrycznych nazywali eutanazją, więc drugie z pierwszego wynika…. heh

  9. @Piotr Wasik:

    Wiesz jakby to powiedziec.

    Tyle, że jak będziesz argumentować z nazw i kategorii, to raczej z nimi nie wygrasz.

    Z wiara w ogole zadna argumentacja nie wygrasz.
    Tu nie chodzi o to, zeby wierzacych w dziecko poczęte przekonac, bo w dyskusji na argumenty to sie NIE DA.

    Tu chodzi o to, zeby ci, co nie sa wierzacy, zauwazyli, w jaki sposob zygociarze manipuluja i ze usiluja w szkole wciskac nienaukowe bzdury.


Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s

Categories

%d bloggers like this: