Nie, żeby to jakaś nowość była w psychologii, ale cały czas całe masy ludzi daja sie nabierac. Tymczasem:
Osoby, które zgodziły się uczestniczyć w badaniu, miały przez pięć tygodni regularnie słuchać kaset dostarczonych przez badaczy zgodnie z zaleceniami producentów tego typu nagrań. Jednocześnie badanych proszono o wzięcie dwukrotnego udziału w badaniach diagnozujących samoocenę i funkcjonowanie pamięci. Pierwsza diagnoza miała miejsce przed rozpoczęciem sesji, druga po pięciu tygodniach, po zakończeniu interwencji. Czas trwania badania został ustalony po konsultacjach z producentami kaset. Po przeprowadzeniu pierwszej diagnozy osoby badane dostawały swoją kasetę. Eksperymentator wyjaśniał, czemu ma służyć słuchanie konkretnej kasety i odnotowywał, jaki rodzaj kasety otrzymała każda z osób badanych.
W tym momencie pojawiała się manipulacja, której istnienia badani nie byli świadomi. Otóż połowa badanych otrzymała kasety z opisem zgodnym z intencją producenta, reszta badanych dostała kasety, których opis został zamieniony. Wprowadzenie w błąd polegało więc na tym, że badani, którzy dostali kasety podwyższające samoocenę, dowiadywali się, że słuchanie tych kaset poprawi ich pamięć, a badani, którzy dostali kasety w założeniu poprawiające pamięć, dowiadywali się, że w konsekwencji słuchania poprawi się ich samoocena. I już. Cel wprowadzenia badanych w błąd był oczywisty – chodziło o sprawdzenie, jak duży będzie wpływ oczekiwań odnośnie skuteczności kaset, jakie będą mieli słuchacze.
Wyniki tego starannie zaplanowanego badania są dość jednoznaczne. Porównanie wyników dwóch badań diagnostycznych (przed rozpoczęciem interwencji i po jej zakończeniu) nie ujawniło istotnych różnic w wysokości samooceny czy funkcjonowania pamięci, które można by uznać za konsekwencję słuchania udostępnionych kaset. Jednocześnie jednak badani byli przekonani, że ich funkcjonowanie poprawiło się w obszarze, który kasety miały modyfikować zgodnie z opisem na kasecie, nawet jeśli niezależne testy nie dokumentowały takich zmian.
To tak jak od słuchania zrzędzenia jeszcze nikt się lepszym mężem/synem/córką/inne nie stał :-)
Raczej napisanie swoich własnych afirmacji i czytanie ich aktywnie mogło by mieć pozytywny efekt… ale tu by ciężko było eksperyment sprawdzający zaprojektować
By: PawelW on 17 października 2014
at 23:00
PawelW:
nie, nie mialoby. To NIE DZIALA.
By: futrzak on 18 października 2014
at 07:47
Ja też w to nie wierzę.Denerwują mnie, ba! wręcz doprowadzają do furii wszelkiego typu hasła czy książki typu:popraw swoja samoocenę. A z testu wychodzi,że człowiek to taka bestia której można wszystko wmówić ,a większość osób uwierzy i jak te owce bez oporu pójdzie na rzeź….
By: Basia on 20 października 2014
at 04:57
Zaraz. Przecież działa.. Nawet jeśli nie na skutek słuchania kasety, tylko siły sugestii. To w sumie chyba też jest rezultat, nie..?
By: Anna on 20 października 2014
at 05:02
hm.. to tak jak z wiara. Czy od aktu wiary w Humozwelta Zielonego ten ostatni materializuje sie? Kazdy normalny czlowiek powie, ze nie, ale wierzacy powiedza, ze Humozwelt Zielony istnieje… :)
By: futrzak on 20 października 2014
at 05:30
Ja ostatnio dochodzę do wniosku,że „wiara” to najsilniejsza z metod manipulacji.W końcu tyle nam można wmówić.Ja już nie wiem na przykład ,ile z moich wspomnień jest realnych ,a ile opowiedzianych przez rodzinę.Muszę „wierzyć” ,że są moje.Mózg ludzi jest niepojętym narzędziem , a sama kwestia wiary w cokolwiek to dla mnie czarna magia:)
By: Basia on 22 października 2014
at 00:11
A ja sobie wczoraj afirmowalem caly dzien, ze mi mnie moje kochanie czyms smacznym przywita jak wroce po pracy do domu…. i sie spelnilo, serniczek, jeszcze cieplutki, na mnie czekal ;-D
By: PawelW on 24 października 2014
at 01:30