poranna mgła widziana z balkonu, widok ktory wita mnie kazdego dnia:
puste ulice San Jose w czasie lunchu…
widok z okna biura na dziesiątym piętrze.
w centrum mozna tez znalezc takie urokliwe zakatki w stylu hiszpanskim… wszystko oczywiscie nowiutkie i pachnace farba:
Reklamy
no katuj mie katuj tym sloncemi ta pogoda…
dziewczyno, na takim balkonia to ja bym spala, jadla, i wogole wszystko robila:) cudowny widok.
By: snufkin on 17 listopada 2008
at 08:13
snufkin: niewatpliwie mieszkanie ma najladniejszy widok w calym kompleksie, a jak sie do tego doda moje zamilowanie do roslinek, to efekty sa jakie widac :)
fajnie, ze moge sobie bazylie i cilantro okragly rok hodowac w doniczkach i miec swieze :)
Kurde, musza byc jakies plusy tych zdzierczych cen i kosztow zycia tutaj…
By: futrzak on 17 listopada 2008
at 08:20
Jak zobaczylam to az mi dech zaparlo i zaplakac zachcialo: Eden. U nas teraz taka brzydota i zimnica, ze szkoda gadac. A te puste San Jose to zagadka. Co to ludzie, lunchu nie jedza?
By: AnetaCuse on 17 listopada 2008
at 11:11
ja też zazdroszczę pogody i balkonu. strasznie ładnie wygląda. u mnie jedyne rośliny które dają radę to kaktusy ;P
a co do miasta to wygląda jak miasto wymarłe :)
By: shent on 17 listopada 2008
at 12:17
bardzo relaksujacy, u mnie az tak dobrze nie ma. Teraz bardziej rozumiem jak piszesz o winie i fotelach na balkonie. SanJose jak miasto widmo, moze ludzie z downtown maja jakis inny rozklad?
By: magda on 17 listopada 2008
at 13:43
Aneta: jedza, ale zwykle tlocza sie w miejscach z tania zywnoscia na wynos. Te wszystkie duze okazale restauracje stoja puste. Zreszta nie wiem, moze sie w porze obiadowej – po 18.00 zapelniaja?
Mialoby sens o tyle, ze od 18.00 jest juz poarking za free wszedzie.
Do osiemnastej trzeba placic jakies chore pieniadze.
Shent: to, ze tylko kaktusy to sprawka kotow moze? :)
Eh… marzy mi sie wlasny domek, malutki nawet, ale z ogrodem. Grzebalabym w tym ogrodzie na okraglo ;)
Magda: zauwazylam ze downtown sie zapelnia w w piatek i sobote po 22.00, wtedy drzwiami i oknami wala tlumy kolorowych do lokalnych klubow.
By: futrzak on 17 listopada 2008
at 21:13
no to masz jak moja mutter:) ona wlasnie wiecznie w ogrodzie siedzi:)
a nie chodujesz miety do mohjito;)?
bazylia – wiadomo, ale to drugie to jakies nieznane mi blizej cOs?
By: snufkin on 18 listopada 2008
at 16:14
snufkin: miete bym chodowala, ale nie moge nigdzie znalezc marokanskiej spearmint. Tutaj maja wszedzie peppermint, a tej nie lubie.
Cilantro to taka roslinka z malymi listkami troche podobna do pietruszki, ale ma cudowny zapach ;)
Uzywa jej sie calymi garsciami w kuchni meksykanskiej.
By: futrzak on 18 listopada 2008
at 20:39